TEATR NA DOBRY POCZĄTEK NOWEGO ROKU

Tuż po przerwie świątecznej, 3 stycznia 2017 r., młodzież naszej szkoły wybrała się do Rzeszowa na spektakl teatralny pt. "My, dzieci z dworca Zoo", poruszający trudny i wciąż aktualny temat uzależnień wśród młodych ludzi. Historia tyle ciekawa, co pouczająca, nie pozostawiła widzów obojętnymi. Wrażenia po spektaklu opisuje poniżej Marek Szalwa z kl. II TMR.   

„My, dzieci z dworca Zoo”  to tytuł niezbyt wyjaśniający temat spektaklu, jednak po jego obejrzeniu, staje się zrozumiały. Przedstawienie wrocławskiego teatru profilaktycznego Alert ukazuje bardzo zwierzęce zachowania ludzi pozbawionych moralnych oporów. To historia o grupie nastolatków, mających od 12 do 16 lat, którzy chcąc zabić czas, robią coraz to bardziej zakazane dla nich rzeczy. Od zwykłego palenia w szkole, poprzez niemoralne działania, po zażywanie śmiertelnych w skutkach używek. Tak właśnie wygląda zarys fabularny przedstawienia nastawionego na bycie przestrogą, opartego zresztą na książce o tym samym tytule, która jest relacją 15 -letniej narkomanki z Berlina.

Następną sprawą i w  zasadzie równie ważną jest aktorstwo, które zaraz po fabule jest według mnie najważniejsze, gdyż pozwala na wczucie się w przedstawioną historię. Muszę tu przyznać, że stało ono na wysokim poziomie. Aktorzy mocno się wczuli w swoje postacie, dzięki czemu spektakl jest naprawdę wstrząsający i widz może uwierzyć w to, co się dzieje na scenie. Ponadto żaden z dialogów czy wypowiedzi narratora nie zostały przeze mnie odebrane z zażenowaniem. Mam tu na myśli sytuację, która często przytrafia się filmom czy spektaklom chcącym być „na czasie” lub najbardziej jak to możliwe młodzieżowe.

Jest to po prostu tworzenie dziwnego żargonu, który swoim byciem „cool” jest krótko mówiąc żenujący i śmieszny. Na szczęście takich sytuacji w spektaklu nie ma. Chcę zwrócić uwagę na scenografię, która, choć dosyć ascetyczna, jest dobrze zaplanowana i przemyślana. Obiektów jest mało. Tylna ściana, ekran dla rzutnika oraz dwie skrzynie, które w zależności od potrzeb mogą być krzesłem, łóżkiem czy stolikiem. Surowa dekoracja pozwala uświadomić sobie, że zdarzenia  przedstawione w spektaklu mogą dotyczyć każdego.

Ponadto filmy i animacje wyświetlane na ekranie świetnie dopełnią całości i pozwalają dodatkowo zrozumieć sytuacje i miejsca, w których dzieje się akcja. Kończąc mój wywód chcę jedynie polecić spektakl wszystkim moim rówieśnikom. Nie jest to przedstawienie, które musi obejrzeć każdy, ale jest to coś, co może pomóc niektórym ludziom, którzy mogliby mieć styczność z problemami takimi jak narkotyki, używki czy nawet alkohol. Zatem ostateczna ocena to „naprawdę warto”.